darmione-od-poczÄ…tku, E-books
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
1. Wielkie nieznaneZaloguj si�E-mailOnetHas�oNiepoprawne daneObja�nieniaLoguj si� bezpiecznie Zapomnia�em has�aAnuluj- Najlepsz� uczennic� tego roku zostaje... panna Hermiona Granger!Po�r�d ca�ej sali rozleg�y si� gromkie brawa i wiwaty na cze�� Hermiony Granger. Zosta�a najlepsz� i najm�drzejsz� uczennic� Szko�y Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Czu�a na sobie spojrzenia pe�ne podziwu, a zarazem zazdro�ci. Doceniono jej wysi�ki i starania po ca�ym roku ci�kiej pracy. Czy mog�o j� spotka� co� r�wnie pi�knego?- Kochanie, pora wstawa�! � obudzi� j� radosny g�os mamy, rozsuwaj�cej ��te zas�ony. "Wi�c to by� tylko sen..." - pomy�la�a Hermiona.Do pokoju wpad�y promienie rannego s�o�ca, roz�wietlaj�c niedu�e pomieszczenie. �ciany by�y koloru trawiastej zieleni. By�y zaj�te spor� ilo�ci� zdj��, kt�re przedstawia�y najlepsze chwile jej �ycia. Pod�oga by�a drewniana, co dodawa�o sypiali uroku. ��ko ustawione by�o przy �cianie naprzeciwko drzwi. Obok niego sta� wiklinowy stoliczek, na kt�rym znajdowa�a si� lampka i zazwyczaj jaka� ksi��ka. Niedaleko, pod oknem, by� r�wnie� wiklinowy fotel. Cz�sto zajmowa�a go mama, kt�ra przychodzi�a na pogaw�dki przed snem. �cian� naprzeciwko fotela zajmowa�a du�a komoda, w kt�rej mie�ci�y si� ubrania. Za� przy drzwiach sta�a wysoka szafa, kt�rej p�ki d�wiga�y wiele ksi��ek. Hermiona by�a wielk� zwolenniczk� czytania.- Jak samopoczucie przed now� szko��? � zapyta�a z u�miechem szczup�a kobieta o mi�ym wyrazie twarzy.Hermiona nie rusza�a si� z ��ka. By�a zmartwiona.- Sama nie wiem, mamu�... Boj� si�, �e sobie nie poradz�. Magia to nie to samo, co matematyka czy angielski. A je�li zrobi� z siebie idiotk�?- Kochanie, przecie� widzia�am, jak si� stara�a� przez ca�e wakacje. Czy nie pami�tasz ju�, ile rzuconych przez ciebie zakl�� podzia�a�o? Nie zdziwi� si�, jak zostaniesz uhonorowana mianem �najm�drzejszej�, bo taka te� jeste�!Mama, jak ma�o kto, potrafi�a pom�c pozby� si� zmartwie� i zast�pi� je optymizmem. Hermiona si� uspokoi�a i postanowi�a doprowadzi� do porz�dku. Wyci�gn�a �wie�e ubrania i czmychn�a do �azienki. Jak zwykle, najwi�kszy problem sprawia�y jej w�osy. Nie do��, �e kr�cone, to jeszcze bardzo puszyste i lubi�ce sta� na wszystkie strony. Czasem dochodzi�a do wniosku, �e one po prostu �yj� w�asnym �yciem, kt�re (zw�aszcza rano) za nic w �wiecie nie chodzi�o w parze z jej oczekiwaniami.Po zaciek�ej walce z czupryn� zesz�a do kuchni, gdzie czekali na ni� rodzice. Ojciec, jak co dzie�, siedzia� przy stole z fajk� w r�ce i w najwi�kszym skupieniu czyta� gazet�. Mama ko�czy�a robi� nale�niki, nuc�c pod nosem jak�� piosenk�. Hermiona patrzy�a na nich z czu�o�ci� i wzruszeniem. Przygl�da�a si� im bardzo uwa�nie, chc�c zapami�ta� t� chwil�, jak najlepiej. Zacz�o do niej dociera�, �e jej �ycie nied�ugo si� zmieni. Nie b�dzie wraca� popo�udniami do domu, zasiada� z rodzicami przy kominku czy przed telewizj�. Przez wi�kszo�� roku jej domem b�dzie Hogwart. Czy co� b�dzie w stanie zast�pi� widok tych dwojga ukochanych ludzi?Nie zdawa�a sobie sprawy z tego, co j� czeka w nowej szkole. Ile wa�nych decyzji b�dzie musia�a podj��. Nie wiedzia�a, co przygotowa� dla niej los. Czy sobie poradzi?"O przysz�o�ci nale�y my�le�, lecz nie trzeba si� o ni� martwi�" autor nieznany07 stycznia 20072. "Dziwny ch�opak..."Zaloguj si�E-mailOnetHas�oNiepoprawne daneObja�nieniaLoguj si� bezpiecznie Zapomnia�em has�aAnuluj- O, widz�, �e nasza ksi�niczka zako�czy�a zwyci�sko walk� z jej uroczymi w�osami � rado�nie powita� j� tata, oderwawszy si� od lektury.Hermiona usiad�a przy stole z rodzicami. Spo�ywali �niadanie, rozmawiaj�c przy tym i si� �miej�c. Chcieli jak najmilej sp�dzi� ostatnie chwile przed odjazdem c�rki, kt�rej mieli nie widzie� a� do Bo�ego Narodzenia. Czas mija�, a gdy zegar wybi� wp� do jedenast�, zebrali si� pospiesznie. Spakowali baga�e do auta i ruszyli na dworzec King�s Cross.Za pi�tna�cie jedenasta dotarli na miejsce. Tego dnia King's Cross by�o wyj�tkowo oblegane przez ludzi. Hermiona z zaciekawieniem przygl�da�a si� ka�demu z osobna, zastanawiaj�c, kt�ry z doros�ych jest czarodziejem i odprowadza swoje dziecko do poci�gu z Hogwartu.- Pi�tna�cie minut do odjazdu. Lepiej si� pospieszmy, poci�g odje�d�a punktualnie.Hermiona du�o czyta�a o Hogwarcie. ��cznie z tym, jak ma si� tam dosta�. Wiedzia�a, �e aby znale�� si� na peronie numer dziewi�� i trzy czwarte, musi przej�� przez... barierk�, kt�ra znajdowa�a si� mi�dzy peronem dziewi�tym a dziesi�tym.Zbli�y�a si� do grupy ludzi, kt�rzy, jak podejrzewa�a, odwiedzili dworzec w tym samym celu. Odwr�ci�a si� do rodzic�w. Patrzyli na ni� z dum�. Cieszy�a si�, �e zaakceptowali list z Hogwartu i wiadomo��, �e b�dzie si� uczy� magii. �Zrobi� wszystko, �eby byli ze mnie naprawd� dumni� � pomy�la�a. Obj�a ich czule, a po chwili ka�de uca�owa�a w policzek.- Ju� czas...Ostatni raz na nich spojrza�a. Za kilka minut b�dzie ju� w innym �wiecie. Odwr�ci�a si�, maj�c teraz przed sob� barierk�. �Biegnij przed siebie, biegnij przed siebie� � powtarza�a w my�lach. Ruszy�a. Wiedzia�a, �e przejdzie, lecz odczuwa�a lekki niepok�j, �e jednak jej to nie wyjdzie. Przyspieszy�a kroku. K�tem oka dostrzeg�a jak�� rodzin�, gdzie wszyscy byli rudzi, a obok nich sta� ch�opak o czarnych, nieco rozczochranych w�osach. Sprawia� wra�enie zupe�nie bezradnego.Nagle jej oczom ukaza� si� t�um ludzi. Przy peronie sta� czerwony parow�z, a za nim wagony, w kt�rych znajdowa�o si� ju� sporo uczni�w. Rozgl�da�a si�, w dalszym ci�gu nieco oszo�omiona. A jednak uda�o jej si� przej��. �Przetrwasz... dasz sobie rad�...� � pociesza�a si� w duchu. Mia�a nadziej�, �e szybko znajdzie kogo�, kto dotrzyma jej towarzystwa podczas podr�y. Postanowi�a wej�� do poci�gu i poszuka� wolnego miejsca.Hermiona by� do�� drobn� dziewczynk�, w ko�cu mia�a dopiero jedena�cie lat, dlatego d�wiganie kufra sprawia�o jej niema�� trudno��. Ca�kowicie skupiona na jego taszczeniu, nie zauwa�y�a nadchodz�cych ludzi. W rezultacie jednego z nich prawie przewr�ci�a.- Jejku, bardzo ci� przepraszam! � sp�on�a rumie�cem. � Nic ci nie jest?Ch�opak, kt�rego potr�ci�a spojrza� na ni� wzrokiem pe�nym nienawi�ci. Mia� zimne, niebieskie oczy oraz blad�, chud� twarz. Blond w�osy, starannie uczesane, za� ciuchy najlepszej jako�ci. Wygl�da�, jak arystokrata. Patrzy� na wszystkich z g�ry, przez co Hermiona czu�a si� bardzo nieswojo.- Nast�pnym razem uwa�aj, jak chodzisz, niezdaro � powiedzia� wynio�le, dw�ch t�gich ch�opc�w towarzysz�cych arystokracie zacz�o si� �mia�.Hermiona nie mog�a zrozumie�, dlaczego zosta�a potraktowana tak oschle. Dosz�a jedynie do wniosku, �e ten ch�opak na pewno nie b�dzie jej towarzyszem podr�y, a tym bardziej przyjacielem.- Widz�, �e z naszego towarzystwa tylko MNIE uczono zasad dobrego wychowania � powiedzia�a, patrz�c ch�opcu prosto w oczy.- Czy�by� si� uwa�a�a za lepsz� ode mnie? � spyta�, nie ukrywaj�c z�o�ci.- Nie znam ci�, wi�c nie oceniam, kt�re z nas jest lepsze. Stwierdzam jedynie, �e masz pewne braki w kulturze. I nie tylko ty � stwierdzi�a, z po�a�owaniem spogl�daj�c na jego kumpli. � Nie zrobi�am tego specjalnie, w dodatku przeprosi�am, a ty niczym rozpieszczony dzieciak, traktujesz mnie, jakbym zniszczy�a twoj� ukochan� zabawk�! Najpierw doro�nij, a potem mo�emy pogada�.Spodziewa�a si� komentarza z jego strony, ale nic takiego si� nie sta�o. Patrzy� na ni�, wyra�nie zmieszany i zak�opotany. Po raz pierwszy w �yciu nie wiedzia�, co odpowiedzie�. �eby nie da� si� wi�cej skompromitowa�, odszed�, a zaraz za nim jego g�upawi koledzy. �Dziwny ch�opak� � pomy�la�a, po czym otworzy�a drzwi przedzia�u, maj�c nadziej�, �e wi�cej takich niemi�ych os�b nie spotka.- Przepraszam, wolne? � zapyta�a.- Pewnie, wejd� � odpowiedzia� pyzaty ch�opak, nerwowo rozgl�daj�c si� po przedziale.- Ee... szukasz czego�? � spyta�a zaciekawiona. � Mo�e ci pom�c?Ten spojrza� na ni� do�� przygn�biony.- Moja ropucha... znowu j� zgubi�em � wyja�ni�, spuszczaj�c wzrok.- Oj, nie martw si�, znajdziemy j� � pociesza�a nowego znajomego, posy�aj�c mu przyjacielski u�miech. � Jestem Hermiona Granger.- Neville Longbottom."Dobro i Z�o maj� to samo oblicze, wszystko zale�y jedynie od momentu, w kt�rym stan� na drodze cz�owieka" Paulo Coelho3. "Draco Malfoy - a wi�c tak si� nazywa"Zaloguj si�E-mailOnetHas�oNiepoprawne daneObja�nieniaLoguj si� bezpiecznie Zapomnia�em has�aAnulujPunkt jedenasta poci�g ruszy�. Hermiona i jej nowy kolega, Neville, jeszcze przez jaki� czas przeszukiwali sw�j przedzia�. W ko�cu doszli do wniosku, �e tu ropuchy na pewno nie ma, wi�c wyszli w nadziei, �e jest gdzie� niedaleko. W�drowali od drzwi do drzwi, co jaki� czas robi�c przerwy na odpoczynek i pogaw�dk�, przy okazji podziwiaj�c widoki. Hermion� bardzo ciekawi�o, jak inni przygotowali si� do szko�y. Sama po�wi�ci�a prawie ca�e wakacje na studiowaniu ksi��ek i wypr�bowywaniu nowo poznanych zakl��, kt�re � ku jej zadowoleniu � dzia�a�y.Kiedy zauwa�y�a, �e za oknem jest coraz bardziej dziko, poradzi�a Neville�owi, �eby przebrali si� w szaty i doko�czyli poszukiwania. Otworzy�a drzwi kolejnego przedzia�u:- Przepraszam � spojrza�a na uczni�w i jej wzrok utkn�� na posiadaczu stalowych oczu.Ch�opak zrobi� to samo, przez co zapad�a chwilowa cisza. W ko�cu przerwa�a j� Hermiona:- Szukamy jego ropuchy � wskaza�a na Neville�a. � Nie widzieli�cie jakiej� w pobli�u?- A czy my wygl�damy na takich, co by si� rozgl�dali za ropuchami? � spyta� blondyn. � Nas interesuj� lepsze okazy � u�miechn�� si�, cho� sam nie wiedzia� czy z tego, co powiedzia�, czy po prostu do niej....
[ Pobierz całość w formacie PDF ]