dr Eduard Estivill - USNIJ WRESZCE, Książki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dr Eduard Estivill
dr Eduard Estivill,
Sylvia de Bejar
Uśnijwreszcie!
Jakpomócdzieckuzasnąć
Spis treści
Wstęp
1. Nasze dziecko nie śpi; my teŜ nie (o tym, jak wpływa na nas brak snu)
2. Nie usypiajcie go, ma zasnąć samo (o tym, jak ukształtować nawyk zasypiania)
3. Powoli i fachowo (o tym, jak nauczyć je od początku prawidłowego zasypiania)
4. Zacząć raz jeszcze (o tym, jak wprowadzić nawyk zasypiania)
5. A co z poobiednią drzemką? (o tym, jak dzieci powinny sypiać w ciągu dnia)
6. Problemy z czasem (o tym, jak wygrać bitwę z zegarem)
7. Inne problemy (o tym, jak radzić sobie z koszmarami sennymi i innymi
parasomniami)
8. Pytania i odpowiedzi (o tym, jak wyjaśnić typowe wątpliwości)
Dodatki
1. Kiedy nic nie pomaga (o tym, jak stawić czoło najtrudniejszym problemom)
2. Listy (o doświadczeniach innych rodziców)
O doktorze Eduardzie Estivillu
Wstęp
DO ZROZPACZONYCH RODZICÓW...
PYTANIE: Dlaczego mamy wierzyć, Ŝe ta ksiąŜka nam pomoŜe, skoro do tej pory wszystkie rady na
temat usypiania naszego dziecka, jakich nam udzielano, nie zdały się na nic?
1 of 44
10/08/2007 11:19
dr Eduard Estivill
ODPOWIEDŹ: PoniewaŜ nasza metoda sprawdziła się w 96% przypadków w których ją zastosowano.
Dzięki niej tysiące maluchów śpią snem kamiennym... a z nimi ich rodzice.
...I DO RODZICÓW NOWORODKÓW
PYTANIE: Dlaczego powinniśmy zainteresować się tą ksiąŜką?
ODPOWIEDŹ: Dlatego, Ŝe pragnieniem wszystkich rodziców jest mieć dziecko, które będzie spać jak
suseł. Jeśli od początku weźmiecie sprawę w swoje ręce, wasze pragnienie stanie się rzeczywistością.
Nasze dziecko nie śpi; my teŜ nie
(o tym, jak wpływa na nas brak snu)
Kiedy kupujemy jakieś urządzenie elektryczne, na przykład prosty wyciskacz do cytrusów, miła
ekspedientka tłumaczy nam, jak go uŜywać, a na dodatek wręcza instrukcję obsługi, która ma pomóc w
przypadku pojawienia się wątpliwości i problemów. Co więcej, nie dostajemy instrukcji wyciskacza
marki X. jeśli kupiliśmy urządzenie marki Y, no i, oczywiście, nasza instrukcja nie dotyczy modelu
sprzed kilku lat, jeŜeli nabyliśmy „megacudeńko” najnowszej generacji.
Jednak w przypadku noworodków, owych kruchych istotek, które wzbudzają w nas najcieplejsze uczucia,
rzeczy mają się zgoła inaczej. śadnych podręczników, Ŝadnych objaśnień. A przecieŜ dzieci pojawiały się
na świecie na długo przed skonstruowaniem pierwszego wyciskacza do cytrusów! Oto brutalna
rzeczywistość: po opuszczeniu szpitala z naszym kilkudniowym maleństwem w ramionach wracamy do
domu zaopatrzeni wyłącznie w najlepsze intencje. Nierzadko okazuje się, Ŝe to stanowczo za mało,
zwłaszcza wtedy, gdy pojawiają się problemy ze snem. Przypomnijmy sobie...
W pierwszych dniach w domu panuje kompletny chaos. Oboje rodzice padają na nos wyczerpani brakiem
snu i koniecznością tańczenia w rytmie, jaki narzuca im maleńki nowo przybyły. Mimo to, nikt się nie
skarŜy. KaŜdy z nas w mniejszym lub większym stopniu akceptuje fakt, Ŝe ceną, jaką trzeba zapłacić za
szczęście posiadania dziecka, jest niedostatek snu... przez kilka pierwszych tygodni. „Wszystko w
porządku” - mówimy sobie, czerpiąc siły skąd się da. - „Wkrótce najgorsze będzie za nami”.
PrzecieŜ Kowalscy powiadają, Ŝe ich dzieci juŜ w trzecim miesiącu sypiały jak susły. Kto jak kto, ale oni
wiedzą, co mówią” - dodajemy sobie animuszu, przekonani, Ŝe siódemka ich pociech stanowi najlepszy
dowód na to, Ŝe wszystko się jakoś ułoŜy.
A jeśli - o zgrozo! - tak się nie stanie? Co będzie, jeŜeli nasza „kruszynka” zechce zakpić sobie z
doświadczeń Kowalskich? Co zrobimy, kiedy nadejdzie wyczekiwany drugi trymestr, a nasza Martusia
nadal będzie robić po swojemu, to znaczy budzić się (i budzić całą rodzinę) trzy, cztery, pięć i nie
wiadomo ile jeszcze razy w ciągu nocy?
Rzecz w tym, Ŝe ilekroć w nocy rozlegnie się popłakiwanie małej, mamusia i tatuś, razem albo na zmianę,
wstają i powłócząc nogami niczym smętne dusze pokutujące wloką się do kołyski, aby dziewczynkę
utulić. Pieszczą ją, poją, podają mleko, biorą na ręce, przemawiają do niej, śpiewają, kołyszą... a po kilku
minutach Martusia znowu zapada w sen.
Jednak radość trwa krótko, bowiem po upływie godziny, a najwyŜej dwóch cały rytuał się powtarza.
„Co się dzieje?” - zastanawiają się zdezorientowani rodzice. „Co robimy źle?”, „Czy jest chora? A moŜe
zanadto ją rozpieszczamy?”, „Czuje się niekochana?”, „Czy jest to Ŝal wywołany rozłąką (z matką, ma się
rozumieć)?”. To ostatnie pytanie zwykle zadaje mama, która zdąŜyła juŜ przeczytać jakieś sześć czy
siedem ksiąŜek w rodzaju Jak wychować doskonałe dziecko w niedoskonałym świecie. Zostań matką
doskonałą. Kurs w trzydziestu siedmiu lekcjach albo Tendencje samobójcze u rodziców płaczliwych
dzieci - tatuś słucha z otwartymi ustami.
2 of 44
10/08/2007 11:19
dr Eduard Estivill
Na szczęście mamy przecieŜ zawsze pełną dobrych chęci, Ŝyczliwą i chętną do pomocy sąsiadkę z
czwartego piętra. „Tej z drugiego piętra przytrafiło się to samo. Nie przejmujcie się. Wkrótce wasza mała
będzie spać jak susełek. Na pewno ma kolkę albo jest głodna, czy coś w tym rodzaju”. Rodzice nareszcie
dostrzegają światełko w tunelu. Hura! Wszystko jasne. „Maleńka ma kolkę. Kiedy jej przejdzie, zacznie
nareszcie dobrze sypiać. Moje biedactwo, tyle musiało wycierpieć. Chodź do mamusi!”. Tymczasem
cienie pod oczami mamusi nie dają się zamaskować nawet potrójną warstwą podkładu. Podobnie jest z
podkrąŜonymi oczami tatusia, który jednak mniej się tym przejmuje, a przynajmniej tak twierdzi.
Idźmy jednak dalej, bowiem historia tu się nie kończy. U Martusi wszystko po staremu. A rodzice? O,
święta naiwności? Po kolkach jelitowych przychodzi czas na kolejne usprawiedliwienie kłopotów ze
snem. Co bardziej doświadczone osoby z otoczenia rodziców stwierdzają autorytatywnie, Ŝe mała
ząbkuje. „Jak moŜecie oczekiwać, Ŝe będzie spała? PrzecieŜ to musi strasznie boleć”. I rzeczywiście, w
buzi Martusi pojawiają się pierwsze ząbki. Po tym usprawiedliwieniu pora na następne na liście. „Kiedy
zacznie chodzić, problem sam się rozwiąŜe. Zobaczycie, będzie tak zmęczona całodziennym dreptaniem,
Ŝe zaśnie na stojąco”. Nic z tego. Malutka co prawda „wychodziła” swój codzienny maratoński dystans
(naturalnie asekurowana przez wyczerpanych rodziców), jednak gdy nadchodzi pora, aby udać się na
spoczynek, rozgrywa się ten sam dramat, co zwykle. Mała - bez najmniejszych oznak zmęczenia i ochoty
na sen, a my... Szkoda słów!
MoŜna by ją tak „usprawiedliwiać” w nieskończoność: kiedy przyzwyczai się do zasypiania bez smoczka,
kiedy nauczy się spać bez pieluchy, kiedy pójdzie do Ŝłobka... i tak „po wiek wieków”. Oczywiście nie
dosłownie, bo przecieŜ; „nie martw się najdroŜsza, w dniu, kiedy wydamy ją za mąŜ, będziemy mogli
zasnąć spokojnie”. „OtóŜ to, niech mąŜ się z nią męczy!” Biedna Martusia, ledwie skończyła dwa lata, a
juŜ chcą ją wyprawić z domu.
Na domiar złego wspomnianym problemom zwykle towarzyszą inne, nie mniej wytrącające z równowagi
czynniki: niezliczone rady, krytyki i komentarze dziadków, rodzeństwa, przyjaciół, sąsiadów... Dlaczego
wszyscy uwaŜają, Ŝe mają prawo wydawać sądy i patrzeć na nas tak, jakbyśmy byli jakimiś
nieudacznikami albo, mówiąc wprost, złymi rodzicami? KtóŜ nie słyszał opinii w rodzaju: „Dzisiejsi
rodzice nie potrafią wychowywać dzieci tak, jak to kiedyś bywało, no i patrzcie, do czego to prowadzi”
czy innych podobnych subtelności. Uwaga! W takich przypadkach zainteresowani - tatuś i mamusia -
powinni siedzieć cicho i słuchać, gdyŜ jakakolwiek gwałtowniejsza reakcja z ich strony moŜe wywołać u
teściowej, sąsiadki, ekspedientki, taksówkarza itd. ostry atak nerwowy.
Tak więc nieszczęśni rodzice (a swoją drugą, dlaczego zawsze uwaŜamy, Ŝe inni są mądrzejsi od nas?)
znoszą to wszystko cierpliwie i wypróbowują wszelkie moŜliwe metody w nadziei na jakŜe wyczekiwany
cud.
Mówią im: „Dajcie jej ziółek”, a oni stają się ekspertami od rozmaitych naparów, wywarów i syropków,
ku uciesze właścicielki najbliŜszego sklepu zielarskiego oraz konserwatywnego odłamu rodziny.
Pouczają: „Powinniście pozwolić jej płakać aŜ zaśnie ze zmęczenia”, a oni zaraz głuchną na skargi swego
maleństwa, aby skapitulować po dwóch godzinach histerii i wizycie stróŜa porządku wezwanego przez
sąsiadów.
Doradzają: „Puszczajcie jej muzykę klasyczną”, oni zaś pędzą do sklepu po najnowsze wykonanie
Czterech pór roku Vivaldiego. W odpowiedzi dziecko serwuje im nocną sambę, rumbę i cha-cha-cha.
Przykazują; „Wychodźcie na spacer i usypiajcie ją w wózku”. DalejŜe więc dreptać wokół domu w
piŜamie, przy akompaniamencie komentarzy w rodzaju „Patrzcie państwo, wychodzić z maleńkim
dzieckiem o tej porze. Niektórym trzeba by zabronić posiadania dzieci...”.
A rezultaty owych eksperymentów? Oczywiście opłakane. Dziecko dalej źle sypia. Jego rodzice równieŜ.
Mimo Ŝe wszystko, co powiedzieliśmy do tej pory, moŜe się wydawać nawet śmieszne, w rzeczywistości
3 of 44
10/08/2007 11:19
dr Eduard Estivill
wcale takie nie jest. Konsekwencje braku snu są bardzo powaŜne zarówno dla Martusi, jak i dla jej
rodziców. Całe szczęście, Ŝe w domu nie ma innych małych dzieci!
KONSEKWENCJE BRAKU SNU U DZIECI
U niemowląt i małych dzieci
Skłonność do
płaczu
DraŜliwość, zły
humor
Brak koncentracji
Nadmierne
uzaleŜnienie od
opiekuna
MoŜliwe
zaburzenia
wzrostu
U dzieci w wieku szkolnym
Problemy z nauką
Brak poczucia
bezpieczeństwa
Nieśmiałość
Złe usposobienie
U rodziców
Niepewność
Poczucie winy
Wzajemne
oskarŜanie się o
nadopiekuńczość
frustracja
Poczucie
bezsilności
Zmęczenie
Aby zdać sobie sprawę z ogromu przemian, jakie dokonują się w niezmiernie krótkim czasie, trzeba
koniecznie przyjrzeć się rozwojowi istoty ludzkiej w pierwszych latach jej Ŝycia; noworodek bowiem ma
niewiele wspólnego z czteromiesięcznym niemowlęciem: to z kolei nie przypomina dwulatka, który róŜni
się znacznie od dziecka cztero- czy pięcioletniego. Spektakularnym zmianom fizycznym towarzyszą nie
mniej „rewolucyjne” przemiany w sferze emocjonalnej i intelektualnej. Dziecko, będące początkowo
istotą całkowicie zaleŜną od opiekunów, wyrasta na osobę o silnym poczuciu niezaleŜności. Jest
oczywiste, Ŝe dla jak najdoskonalszego zrealizowania tej przemiany potrzebuje wielkich ilości energii.
4 of 44
10/08/2007 11:19
dr Eduard Estivill
Energię te ma mu zapewnić dobre odŜywianie i doskonały odpoczynek.
Co się dzieje, kiedy dziecko nie przesypia tyle czasu, ile powinno? Efekty takiego stanu rzeczy są
wyraźnie widoczne w jego zachowaniu w ciągu dnia.
Wielokrotne budzenie się w nocy sprawia, Ŝe Martusia nie wypoczywa tak długo, jak powinna. To z kolei
wywołuje u niej stan niepokoju i nadmiernego pobudzenia, poniewaŜ - inaczej niŜ to się dzieje w
przypadku dorosłych - dzieci pod wpływem zmęczenia nie uspokajają się, lecz stają bardziej pobudzone.
Nietrudno zrozumieć, Ŝe w tej sytuacji mała często i bez przyczyny wybucha płaczem, łatwo popada w zły
nastrój, jest nieposłuszna, a w konsekwencji wymaga większej troski ze strony opiekunów (mama jest u
kresu sił). Wszystko to moŜe sprawić Ŝe w późniejszym okresie dziewczynka stanie się nieśmiała i
niepewna siebie, będzie mieć problemy z nawiązywaniem kontaktów z rówieśnikami, a nawet - czego
wszyscy rodzice tak bardzo się obawiają - problemy z nauką.
Mimo Ŝe wciąŜ jeszcze nie wiemy zbyt wiele na temat wpływu braku snu na zdrowie dziecka, pewne jest,
ze odporność organizmu dziecka „zestresowanego” niedosypianiem jest mniejsza niŜ u dziecka, które
dobrze wypoczywa. Jedna z konsekwencji takiego stanu rzeczy, jakie udało się zaobserwować,
przyprawia o drŜenie wszystkich rodziców: hormon wzrostu (nazywany teŜ somatotropiną albo STH)
produkowany jest w największych ilościach w pierwszych godzinach snu. CóŜ to oznacza? PoniewaŜ sen
Martusi jest zaburzony, zaburzeniu moŜe ulec takie wydzielanie hormonu, a co za tym idzie - prawidłowy
przebieg procesu wzrostu. Ceną, jaką dzieci płacą za brak snu, jest niedobór kilogramów wagi i
centymetrów wzrostu.
A co dzieje się z rodzicami małej Martusi? MoŜecie sobie wyobrazić, Ŝe rodzice dziewczynki - a raczej to
co z nich zostało - Ŝyją w trudnym do zniesienia napięciu. Nie przespali spokojnie ani jednej nocy w ciągu
ostatnich dwóch lat. Łatwo powiedzieć. Dwa lata! 104 tygodnie! 730 dni? I jak w tej sytuacji wymagać od
nich cierpliwości?
Są chwile, kiedy obwiniają się wzajemnie („Wszystko dlatego, Ŝe źle ją wychowujesz”), kiedy indziej
znów nienawidzą małej („Gdybym wiedziała, Ŝe tak będzie, nie chciałabym mieć dzieci! Nie mogę jej
znieść!”). aby natychmiast cierpieć z powodu głębokiego poczucia winy („Jak mogę tak myśleć? PrzecieŜ
ta biedulka męczy się tak samo jak my”). To prawdziwe piekłu. Jak powiadają dotknięci tym problemem
rodzice: „śeby to zrozumieć, trzeba samemu to przeŜyć”
∗
.
Czy moŜe być gorzej? Niestety tak. Wystarczy posłuchać niektórych rodziców, aby
* Zdarzają się przypadki - na szczęście nieliczne w których po pewnym czasie rodzice odrzucają swoje
dziecko i zaczynają przejawiać postawy agresywne; najczęściej jest to agresja słowna rzadziej fizyczna.
zdać sobie sprawę z powagi problemu.
1.
• „To prawdziwy dramat. Co ja mówię? To tragedia!” - twierdzi Anna, matka
dziewięciomiesięcznego niemowlęcia, które jeszcze nigdy nie spało bez przerwy dłuŜej niŜ 2
godziny. „Jesteśmy jak zombi. Nie sprawdzamy się ani jako rodzice, ani jako małŜeństwo,
nie dajemy sobie rady w pracy. Wyczerpanie znacznie ograniczyło nasze siły i energię. Na
domiar złego jesteśmy tak rozdraŜnieni, Ŝe nasze wzajemne stosunki coraz bardziej się
pogarszają. Poza tym to oczywiste, Ŝe nie odnosisz się do dziecka tak samo, kiedy jesteś
odpręŜona i wypoczęta i kiedy konasz ze zmęczenia i masz wszystkiego dość”.
2.
• Jej mąŜ dodaje; „Dawniej śmiałem się, kiedy ktoś opowiadał o parach, które kłócą się z
powodu zakrętki od tubki pasty do zębów. Dziś wcale mnie to nie bawi. Nawet takie
głupstwo mogłoby wywołać miedzy nami kłótnię. Najgorsze, Ŝe Ŝyję pod stałą presją. Rano
oddycham z ulgą na myśl Ŝe zostało jeszcze tak wiele godzin do chwili, kiedy będzie trzeba
połoŜyć dziecko spać. W miarę upływu czasu staję się coraz bardziej spięty. Coraz częściej
szukam pretekstu, aby nie wracać do domu... Przypuszczam, Ŝe z moją Ŝoną jest podobnie.
Tak nie da się Ŝyć!”.
5 of 44
10/08/2007 11:19
[ Pobierz całość w formacie PDF ]