droga lidera. klasyczna nauka przywództwa full version, ebooki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
3
Poznać siebie samego
Zawsze sądziłem, że najlepszym sposobem na zdefiniowanie charakteru
człowieka jest wskazanie pewnej szczególnej umysłowej czy moralnej
postawy, po przyjęciu której czułby się on najgłębiej sobą,
byłby najbardziej aktywny i pełen życia. Wtedy to bowiem
ujawnia się w człowieku wewnętrzny głos, który mówi:
„Oto jestem naprawdę sobą”.
— W
ILLIAM
J
AMES
,
Letters of William James
(
VOL
. I, 1878)
Zanim osiągniemy pełnię dojrzałości, świat zdoła dosięgnąć nas
i ukształtować w stopniu znacznie wyższym, niż byśmy mogli się
tego spodziewać. Nasza rodzina, przyjaciele, szkoła i ogólnie społe-
czeństwo
pokazują
nam — słowem i przykładem — jakim należy
być. Problem polega jednak na tym, że ludzie zaczynają się stawać
prawdziwymi liderami dopiero wtedy, kiedy
zdecydują
sami, jacy
chcą być.
W przypadku niektórych liderów decyzja taka zostaje podjęta
stosunkowo wcześnie. Shirley Hufstedler, była amerykańska Se-
kretarz Edukacji, całe swoje życie poświęciła pracy w zawodach praw-
niczych, choć wcześniej — jako młoda dziewczyna — nierzadko
Droga lidera. Klasyczna nauka przywództwa
wchodziła w konflikt z obowiązującymi normami. Powiedziała mi:
„Kiedy byłam bardzo młoda, bardzo wiele rzeczy, na które miałam
ochotę, było zabronione przez normy społeczne. Chciałam robić to,
czego wówczas młodym kobietom nie wypadało. Dlatego, aby nie
dać się zdemaskować, musiałam uciekać się do różnych sztuczek,
takich jak pójście na koncert fortepianowy w przebraniu. Możesz
to nazwać manipulacją, ja jednak postrzegałam to w kategoriach
obserwacji i sposobu na przejście przez życie najeżone pułapkami.
Kiedy intensywnie myślisz o tym, czego chcesz dokonać, i rozwa-
żasz wszystkie potencjalne możliwości, zwykle jesteś w stanie znaleźć
sposób na osiągnięcie celu”.
Brooke Knapp, pionier kobiecego lotnictwa i prawdziwa bizne-
swoman, również sama torowała sobie drogę na szczyt. Powiedziała
kiedyś: „Jestem typową kobietą Południa, która została wychowana
do bycia żoną. Kiedy szłam do szkoły średniej, za prawdziwy sukces
uważano sytuację, kiedy kobiecie uda się wyjść za mąż za praw-
dziwego dżentelmena, którego będzie mogła wspierać w karierze
i któremu urodzi dzieci… (ale) ja byłam w pewnym sensie odszcze-
pieńcem, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, ponieważ nie przy-
stawałam do takiego obrazu kobiety: byłam silniejsza niż moja
matka i nie było absolutnie nikogo, kto mógłby sprawować nade
mną kontrolę”.
Jak się jednak przekonała, przeciwstawianie się utartym sche-
matom, próba bycia naprawdę sobą wcale nie musi być rzeczą łatwą.
Knapp mówiła dalej: „W szkole średniej zdałam sobie sprawę z tego,
że według wszelkiego prawdopodobieństwa zostanę zaliczona do
grupy najlepiej wysportowanych kobiet, a ja wcale nie chciałam, by
przylgnęła do mnie etykietka »zapalonego sportowca«, dlatego po-
stanowiłam sobie, że zostanę najbardziej popularną osobą. Nauczy-
łam się imion wszystkich osób biorących udział w głosowaniu i dzięki
temu, że do każdej z nich zwracałam się bezpośrednio, osiągnęłam
cel”. Jej popularność spadła jednak na łeb, na szyję, kiedy „matki
dziewczyn z mojej klasy przypuściły bezpardonowy atak na moją
110
Poznać siebie samego
osobę, nie mając ku temu żadnych podstaw. Doszłam do wniosku,
że taki już jest los osoby, która do czegoś w życiu dojdzie. Kiedy
osiągniesz sukces, automatycznie tracisz sympatię otoczenia i stajesz
się dla niego »tym złym«, dlatego właśnie zniknęłam z życia pu-
blicznego na wiele lat. Dopiero po wyjściu za mąż zaczęłam do-
świadczać potrzeby kolejnych osiągnięć”.
Abyś mógł powiedzieć, że naprawdę znasz samego siebie, musisz
umieć nakreślić wyraźną granicę między tym, kim jesteś i kim chcesz
być, a tym, co myśli na ten temat Twoje otoczenie. Roger Gould,
pisarz i psychiatra, podobnie jak Brooke Knapp zadeklarował swoją
niezależność od otoczenia w bardzo młodym wieku. Powiedział:
„Pamiętam, że w czasie sporów z moim ojcem nabierałem często
wrażenia, że istnieją pewne arbitralne zasady, których nigdy nie
będę w stanie pojąć. Bez przerwy zadawałem pytanie »Dlaczego…?«.
Pewnego razu, miałem wtedy pewnie z sześć lat, leżałem w łóżku,
spoglądałem w rozgwieżdżone niebo nade mną i rozmyślałem.
Myślałem wtedy: »Poza nasza Ziemią istnieje wiele innych planet,
na których być może istnieją jakieś formy życia, jednak to Ziemia
jest wyjątkowa, ze swoimi milionami ludzi, z których żaden nie
może mieć ciągle racji — w szczególności więc mój ojciec może się
mylić, a racja może być po mojej stronie«. To była taka moja własna
wersja teorii względności. Później, kiedy uczęszczałem już do szkoły
średniej, zacząłem czytać klasyków i to oni zapoczątkowali tę prze-
mianę, w wyniku której zacząłem wieść własne życie, w pełni unie-
zależnione od moich rodziców. Miałem swoje własne, prywatne
życie, którego warunkom się podporządkowałem i nigdy nie roz-
mawiałem z nikim o swoim życiu, dopóki sam go dobrze nie zro-
zumiałem”.
Hufstedler, Knapp i Gould w oczywisty sposób ukształtowali
samych siebie, podobnie jak wszyscy pozostali liderzy, z którymi
odbyłem rozmowy. Pokonali różnorakie przeszkody pojawiające się
w ich życiu, każdy na swój własny sposób, jednak wszyscy podkre-
ślali, jak ważne jest w tym wszystkim poznanie siebie.
111
Droga lidera. Klasyczna nauka przywództwa
Niektórzy czynią pierwsze przymiarki do poznania własnego
wnętrza stosunkowo wcześnie, a niektórzy dużo później. Nie ma
to w zasadzie znaczenia. Poznawanie samego siebie i kształtowanie
własnego „ja” to procesy długotrwałe, które trzeba rozpisać na
wiele lat życia. Ci, którzy walczyli o to, by
poznać
samego siebie i
stać
się
sobą jeszcze w wieku młodzieńczym, kontynuują dziś odkrywa-
nie głębi własnego „ja”, próbują zrozumieć doświadczenia będące ich
udziałem i sprawdzają samych siebie. Inni — tak jak Roosevelt czy
Truman — podejmują się dokonywać zmian w swoim życiu dopiero
w wieku średnim. Czasami po prostu nie podoba nam się to, kim
jesteśmy albo co robimy, i zaczynamy szukać sposobu na zmianę
tego stanu rzeczy. Bywa niekiedy — jak w przypadku Trumana —
że okoliczności wymagają od nas znacznie więcej, niż nam się wydaje,
że jesteśmy w stanie znieść. Nie mam jednak wątpliwości, że każdy
z nas odniesie wymierne i niewymierne korzyści dzięki próbie po-
znania samego siebie czy też próbie samokontroli. Z reguły jest
bowiem tak, że gdy nie próbujemy dokonywać w swoim życiu żad-
nych zmian, robiąc nadal to, co zwykliśmy robić zawsze, to nie mo-
żemy liczyć w zamian na nic więcej, niż tylko na to, co otrzymy-
waliśmy od życia do tej pory, choćbyśmy nawet chcieli czy też
zasługiwali na więcej.
Wszyscy liderzy, z którymi do tej pory odbyłem rozmowy zgo-
dzili się, że nikt nie posiada wiedzy na temat tego, jak stać się sobą,
jak wziąć sprawy w swoje ręce i wyrazić w pełni siebie z wyjątkiem
jednej osoby — samego zainteresowanego. Można jednak wskazać
pewne praktyczne wnioski, które wypływają z doświadczeń innych
ludzi, a z których warto zdawać sobie sprawę, kiedy podejmuje się
próbę poznania samego siebie. Wnioski, o których mowa, przedsta-
wiam poniżej zgrupowane w cztery lekcje mówiące o tym, jak do-
trzeć do wiedzy o sobie samym. Oto one:
Lekcja 1. Sam jesteś dla siebie najlepszym nauczycielem.
•
Lekcja 2. Powinieneś brać odpowiedzialność za siebie. Nie
obwiniaj nikogo za swoje porażki.
•
112
[ Pobierz całość w formacie PDF ]