dziękuję, Ebook, Hermiona x Snape
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Kiedy chcesz spojrzeć w gwiazdy, podnosisz głowę. Uniesione czoło kierujesz w stronę
bezkresnego nieba, rzekomo jest to najpiękniejszy widok. Ale gdy zamiast tysiąca
konstelacji gwiezdnych, ujrzymy czerwone smugi na nieboskłonie, a obok nas będzie się
rozchodził odór nie do zniesienia, nic nie wyda nam się takie cudowne. Dla jednych jest
to zapach wywołujący strach i przerażenie, dla innych jest jak afrodyzjak.
Umierając
Podnosisz dłoń
Krzyczysz
Bierzesz wdech
I odchodzisz…
Żałosne
On. Ten, który spowodował to całe zajście. Morderca. Spoglądał obojętnym wzrokiem po
okolicy. Straty były po obu stronach, wielu jego podwładnych zginęło, ale jego to nie
obchodziło. Liczy się wynik. Wygrał. W końcu zwyciężył. Kilku niedobitków uciekło z
pola bitwy.„
To jeszcze nie koniec”
pomyślał, wiedział, że wrócą. Zawsze wracają, jak
natrętne osy, ale mu to już nie przeszkadza. Już nie.
-
Zdrajco…
- wysyczał nienawistnie w stronę leżącego nieopodal mężczyzny. W końcu
udało mu się go odnaleźć. Zniszczyć. Prawie zabić. Napawał się tym podwójnym
zwycięstwem. Leżał tu u jego stóp, zdemaskowany, ledwo żywy. Dwa słowa i będzie
martwy.
Mężczyzna oddychał nierówno, nie zmieniał pozycji, albo ze strachu, albo, co było
bardziej prawdopodobne z braku sił, które utracił na obronę.
Jej
obronę. Teraz mógł
umrzeć, mając pewność, że
ona
żyje. Przyjaciele się nią zajmą, jak zawsze zresztą.
Zacisnął z całej siły powieki, przywołując sobie w pamięci wszystkie jej uśmiechy, jej
wesołe oczy, zmierzwione włosy. Czy to ważne, że te uśmiechy nie były skierowane do
niego? Że i tak nigdy by jej nie zdobył? Że zawsze była tak blisko, na wyciagnięcie ręki,
a jednocześnie tak daleko we własnym świecie. W świecie ludzi, którzy ją kochali,
szanowali… Zazdrościł im, tak bardzo, że gdy widział ich z nią zaciskał bezwiednie
pięści i nienawidził. Oni mogli na nią patrzeć, rozmawiać z nią, kiedy chcieli. A on? Czy
porozmawiał z nią kiedyś
normalnie
? Nie. Nigdy.
Żałuję
Nie za późno na takie wyznania? Na stwierdzenie tak oczywistych faktów? Nie
próbował. Nie chciał.
Tchórz
Nie potrafił, bał się. Czy ona potrafiłaby go zrozumieć? Pokochać? A kiedy on to
poczuł…
Pokochać
Wiele osób nazywało go bezuczuciową bestią ze stali. Mylili się. Ona też tak mówiła.
Nienawidziła go.
Ból
Gdy widział jej oczy pełne bólu i nienawiści czuł się kimś wstrętnym. Brzydził się siebie,
nienawidził i wiedział, że to tylko jego wina. Nawet, jeśli inni jego złudni przyjaciele
twierdzili inaczej. On wiedział. Był winny.
Być z Tobą, razem z Tobą uciec w nieznane
Rzucając przeszłość, rozbijając ja o ścianę
Jak ten cholerny kamień, o ta szara życia ścianę
Jeden znak-to wszystko zmienić będę w stanie
- No, no, no, kto by pomyślał, że ostatnią osobą, o której pomyślisz będzie ta szlama.
Zawiodłem się na tobie.- Tom podszedł do leżącego mężczyzny, chwycił go za
podbródek i brutalnie pociągnął do góry. Mężczyzna nawet nie drgnął. Nadal miał
zamknięte oczy. Na jasnej młodej twarzy można było dostrzec głębokie blizny,
pies
wojny
.
- Nie martw się, ona będzie następna - wyszeptał mu prosto do ucha i zaczął się lodowato
i przerażająco śmiać . Zacisnął mocniej dłonie na brodzie chłopaka.
- Jesteś żałosny - syczał.- Myślałeś, że ją uratujesz? – zawiesił głos i kopnął go z całej
siły w żebra, mężczyzna jęknął. - Głupcze, mogłeś być najlepszym dowódcą, mieć tłumy
szlam i dziwek dla siebie. Być
kimś
. A tak, co zyskałeś? Przegrałeś. Wszyscy zginą, tylko
silni zwyciężają, słabi muszą zginąć - puścił podróbek i splunął na leżącego zdrajcę.
Ale on tego nie żałował. Było dużo więcej innych rzeczy, których żałował.
Wybacz
Jak bardzo chciał jej to powiedzieć. Żałował wszystkich słów, jakimi ją obraził. Żałował?
To za małe słowo. Pragnął cofnąć czas, wszystko zmienić, wszystko, co związane z nią.
Chciał…
- Żegnaj, przyjacielu- uśmiechnął się szyderczo. – Ava…
Jej oczy takie błyszczące.
Nigdy już ich nie zobaczę…
- …da…
Jej włosy poplątane przez wiatr.
Takie piękne…
- Keda…
Jej łzy. Tak rzadkie, a jednak tak cudowne.
- ...vra!
Jej wyraz twarzy, gdy popchnął ją na bok przyjmując na siebie Cruciatusa samego
Voldemorta. Zdziwione twarze jej przyjaciół. Wściekłość jego pana.
Chce byś była
Ze mną bądź
Ty ja, ty ja
Na zawsze
Ruch jej warg. Najpiękniejsze słowo w jego życiu.
Dziękuję
Fragmenty piosenki, ‘Verba- „Słuchaj skarbie’
[ Pobierz całość w formacie PDF ]