eefefktwnz rozdział 19, ❶FANFICTION, NIE AKTYWNE, OPOWIADANIA, Fanfick którego tytułu wam nie zdradzę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Rozdział
19
PWA
- ? ? ! -
przez słuchawkę
.
- , – . -
właśnie wyrzuca emocje znów zachichotał
... – .
-? - .
- ! - . - – .
... , .
- ! , – .
- – . ?
- , – .
, . 119
uważnie Pierdolnik jak zwykle Nic niezwykłego Zapukałam do łazienki Usłyszałam
. . . .
spuszczanie wody Któryś tam się załatwia Przez telefon też słyszałam podobne
. ?
dźwięki Ale ku mojemu zdziwieniu usłyszałam głos Ema
. :
- ! - .
- ...? - , ,
.
- ! - . - , !
Mój kochany braciszek stał oparty o ścianę wpatrzony w muszlę klozetową i co chwila
spuszczał wodę patrząc jak bąbelki znikają A Em w tym czasie jadł chipsy które
. ,
wcześniej zabrałam Belli
- ? - . ,
.
Uspokaja cię spuszczanie wody zaśmiałam się Emm udawał twardziela ale też po
chwili wybuchnął śmiechem
.
- , , ? - .
- , . . ... ...
- , ? – .
Rzeczywiście zamykał się w łazience ale nie myślałam że robi właśnie to Stop
, , ... - !
Myślałaś że nie spuszczam wody tylko się Ty zboczeńcu
, ? !
Emmett wpadł w mega śmiech prawie się dusił
, .
- ... ! ! - .
Gdzie jesteście Widziałeś gdzieś Bellę Wszyscy mi zginęli żaliłam się Emmettowi
Nie wiem gdzie jest Swan a my jesteśmy zupełnie bezpieczni zachichotał Edward
Jak spytałam ciekawa
Jak najszybciej jeszcze raz zachichotał Przyjdź do łazienki to zobaczysz szepnął
Ale w łazience jest Rose Chwila on mówi o ich łazience
Boże Jeśli on robi to co myślę to chyba cię popieprzyło zamarłam
Spoko loko nic z tych rzeczy i jeszcze raz zachichotał Co się tam dzieje
Dobra idę zamknęłam klapkę telefonu i wyszłam
Ale jeśli to jakis wkręt to przysięgam że się zemszczę Weszłam do i rozejrzałam się
Wlazł to wlazłam
Cco zaczęłam ale kiedy zorientowałam co się dzieje najpierw wytrzeszczyłam oczy
a potem zaczęłam się śmiać
Nie śmiej się ze mnie krzyknął Edward Nic nie poradzę że mi to pomaga
Tak właśnie tak a bo co obruszył się
Nieee nic Zupełnie nic Tylko nigdy mi o tym nie mówiłeś
A myślałaś że co robię jak zamykałem się w łazience Robię to od dziecka bronił się
Nieee Nie Nie wytrzymam wydusił pomiędzy chichotami
- – . - – .
sądziłam że mam aż tak dziwnego brata
, .
PWE
- , – ,
Eskimosów Właśnie odzyskaliśmy joisticki Alleluja
. . .
- , !
- ... ...
- ... , – .
- – .
. . .
popierdolony człowieczek Pozwalałem użyć mu obu rąk A co Niech chłopak zna moje
dobre serce
.
- –
panem Amunem i Rose
.
GdzieJaziBella
?
Przemknęło mi przez głowę ale po chwili
,
miałem inne rzeczy do rozważania Kurwa chcą mi obciąć rękę
. , !
Nie Nie ja potrzebuję tej ręki wskoczyłem na kanapę i zasłoniłem się Emmettem
- – . - .
Spokojnie chłopcze uśmiechnął się pod wąsem Załatwmy tę sprawę bezboleśnie
Żadna kończyna nie ucierpi
.
- ? - .
- . – .
ślinę
.
- , . , –
oczami wyciągnąłem nasze ręce w kierunku mężczyzny Nie ma ryzyka nie ma zabawy
. .
Usłyszałem dźwięk piły a potem śmiech Kiedy otworzyłem oczy okazało się że ten
, . ,
dźwięk jest puszczany z telefonu a pan Amun trzyma w ręku kluczyk Moja mina
, .
musiała być zdenerwowaniem pomieszanym ze skonsternowaniem Co do chuja Po
. ?
sekundzie byliśmy wolni
.
- ! - .
Kutasa Jake a Hurra Hurra Pojebało mnie Haha
'! ! ' '? ! !
Emmett od razu dopadł Rosalie i zaczęli się obściskiwać Alice postanowiła nie wyrywać
.
mnie z mojej krainy szczęścia i podziękowała panu Amunowi który zajebiście
,
rozbawiony zmierzał ku wyjściu
.
- ! - . - ?
Nic nie myślałam pokazałam mu język Ogarnijcie się poleciłam i wyszłam Nie
Nie chcę wzbudzać paniki ale swędzi mnie noga powiedział Em kiedy graliśmy w
Nie teraz zaraz zabiję tego bez głowy
Ale naprawdę mnie swędzi Proszę
Pffff no dobra masz trzy sekundy zgodziłem się wreszcie i zastopowałem grę
Dzięki wdzięczny Em podwinął nogawkę i zaczął się zaciekle drapać Mały
Proszę wejść usłyszałem Alice i po chwili do pokoju weszła moja siostrzczka razem z
- ! , ! - .
A mogę dostać to na piśmie dopytywałem
Cullen nie bądż tchórzliwym kurczkiem Kokoko zaśmiał się złowieszczo Przełknąłem
No dobra zaryzykuję Sorry Emmett ale mam was dość odetchnąłem i z zamkniętymi
Nareszcie mruknąłem i zacząłem skakać po pokoju jak sarenka I obyło się bez
Chwila proszę pana zawołałem Skąd miał pan kluczyk
- ... ... ... - .
- – .
- ? - . - . ,
zabawiał to wtedy tak W każdym sexshopie to znajdziesz I to nawet z różowym
, . .
. ... - . - –
futerkiem Nie żebym bywał podrapał się po karku Na mnie już czas stwierdził i
wyszedł
.
- – .
- ! - . .
najbliższy rok Wychodzę
. .
PWEmmettowy
- 1 , . –
różowym dresie na swojej kanapie Obok był uspokajająco głaszczący ją po ramieniu
.
.
piłeczkę od baseballu o ścianę A my z Rose zajmowaliśmy jeden fotel Może was to
. .
, ... .
ramionach I wydaje z siebie takie słodkie pochrapywanie
. ...
- 24 ? - , .
nauczony doświadczeniem nie powinienem przejmować się takimi duperelasami
.
- , .
. . , ,
! - .
- , . –
uspakajającym tonem i zwiększył szybkość głaskania
.
- ? 18 3 , .
drobna I jeszcze ta kulejąca noga Zadzwonię jeszcze raz
... ... ...
- , – . - .
–
miłości
.
- – . . - ,
NĘDZY POSZŁA pisnęła i opadła bezwiednie na oparcie kanapy
, ?! - .
- , –
drzwiach
.
Hmm Ma się w swoim zbiorze różne akcesoria wzruszył ramionami zakłopotany
Ale to przecież były policyjne kajdanki zauważyłem
Policyjne zdziwił się A skąd Chyba że jakiś niegrzeczny policjant się nimi
To może my je weźmiemy zachichotała Rose
Osz ty moja paszczeżujko zachichotał Emm Pokręciłem głową Mam ich dość na
Jest w nocy a Belli nie ma Dzwonimy na policję zadecydowała Alice siedząca w
Jasper nadal w swoim wcześniejszym ubraniu Edward siedział na łóżku Alice i odbijał
zdziwi ale moja słodka dziewczynka zasnęła Cudownie jest trzymać ją w swoich
Czy nie trzeba odczekać godzin spytałem szeptem by nie obudzić Rose Chociaż
Ale kampus jest już zamknięty więc jeśli Bella wyszła to nie wiem jak wróci Musimy
coś zrobić Ona tu nikogo nie zna Jeszcze ktoś ją napadnie porwie zgwałci i porzuci w
lesie zaczęła panikować
Spokojnie kochanie Bells potrafi o siebie zadbać Jest dorosła Jaz przemówił
Dorosła lat ma od dni więc nie wiem czy to trwały stan A ona jest taka
Dzwoniłaś już milion razy ma wyłączony telefon zauważyłem Jaz ma rację Jak
będzie chciała to wróci wzruszyłem ramionami i położyłem banię na ramieniu mojej
Mówisz jak o psie wzdrygnęła się Jasper westchnął ALE GDZIE ONA DO KURWY
Nie dryj ryja ja ją znajdę wtrącił się znienacka wkurwiony Edward i zniknął w
- – .
- , – .
, ? .
zacierałem rączki
- ! - . , .
. . - ! -
. . .
powtórzyłem Zza jednych drzwi słychać było głośne śmiechy Oho ktoś tutaj nie śpi
- , ! - . - ! ,
!
- , – .
- , . ? . ? -
.
- , – .
- ? - . ...
- – .
W recepcji nikogo nie było na szczęście Ale jak nic zaraz natkniemy się na dozorców
- – .
Teraz się zamknij i idź za mną polecił mi Edward
- – . -
?
? – .
. , .
cóż jak zwykle nikt się mnie nie słucha Wzruszyłem ramionami chociaż będzie ciekawie
- ... - .
- , ? ? ... .
- !
- – . ?
. - – .
-? - , .
- , .
- ? 2 !
- , . . ?
- – .
- . . , ,
No i znalazł się nam bohater mruknęła Alice pod nosem
Masz weź ją podałem Rose Jasperowi i pobiegłem za Edwardem Chyba przyda mu
się jakaś pomoc co nie Może nareszcie trafi się jakaś porządna trzepanina Już
.
Eddie szepnąłem głośno w ciemnawym korytarzu Kurwa szybki jest Jego cień
mignął mi w końcówce korytarza Poleciałem w tamtą stronę Eddie czekaj
Eddie do cholery słyszałem tulko tupot jego laczy Stój I tak cię dogonię bo zaraz
się zmęczysz
Dobra dobra usłyszałem po chwili i tupotanie ustało
No nareszcie stary Ogłuchłeś Wołam cię od godzny To gdzie idziemy spytałem
gdy znaleźliśmy się w holu
Ni chuja nie mam pojęcia wzruszył ramionami i przeczesał włosy
Kiedy je ostatnio myłeś wziełam jeden kosmyk delikatnie w dwa palce Ugh
Odpierdol się fuknął i ruszył do drzwi
, . .
Dobra zgodziłem się i poszedłem za nim w krzaki zamiast w oświetloną ścieżkę
Czyli wychodzimy z kampusu I jakim cudem chcesz ją znaleźć w takim wielkim
mieście Ona może być wszędzie zauważyłem sprytnie
- – . . , ,
Znajdziemy ją brnął w zaparte Jak do głuchego Uważam że nie mamy szans ale
Ale przecież wyjście jest tam wskazałem oświetloną przestrzeń za naszymi plecami
Chyba nie uważasz że nas wypuszczą Pojebało cię Wychodzimy tylnym wyjściem
Ale tu nie ma tylnego wyjścia
Wiem szepnął i rozpędził się znikając mi z oczu Gdzie on do chuja biegnie Tu jest
ciemno jak w dupie Skacz usłyszałem po chwili
Co rozszerzyłem oczy szukając czegokolwiek ale widziałem tylko ciemność
Tu jest płot no skacz
Ty się dobrze czujesz Ten płot ma metry
Przecież nie mówię że masz go przeskoczyć Po prawej jest drzewo Masz
Mam odpowiedziałem gdy wymacałem szorstką korę
To właż na nie Jest trochę krzywe i opada na płot No już szybciej nie mamy całej
nocy
!
. , .
. . ,
teraz nie mam czasu się cofać Oplotłem je kończynami i zmierzałem ku górze Dobrze
, 2.
- ! - .
- ? - , ' '.
Wnioskuje że jest już na wolności
, .
- ' !
- , – ,
było czuć
.
- , !
- 10 !
- ! - . .
złamię nogę Co z moją kariera futballową Chwila przecież ja już nie gram w futboll
? ?! ,
tylko jestem aktorem pff Jak się dałem w to wjebać to nie pamiętam
... .
- , ... -
przestraszyłem że jeszcze mocniej ścisnąłem gałąź Kurwa Emmett
, ... . - !
- ! - .
- ? , ? , , ? - .
- ? - . - !
- , ? -
głowy To dlatego że ktoś po drugiej strony płotu miał latarkę Sprytne
. , . .
-' '? , ! - .
- , . –
nam po co tu jesteśmy
.
- ! - . - ,
cholery Zaraz ktoś nas przyłapie i gówno wyjdzie z naszej misjii ratunkowej
! ! -
ktokolwiek był władcą światła to po chwili zgasło
, .
- , – .
- ... - . .
drzewa wokoło nie widać nawet gwiazd
.
- !
.
Tak pospieszony wtarabaniłem się na drzewo Ed miał rację że wziął je z rozpędu Ale
że jest pochyłe ze wspinania na linie mam
Kurwa jęknąłem
Co się stało spytał zaniepokojony Edward a potem usłyszałem cichce pac
Rozjebałem swoje nowe Levi sy
Oh zamknij się i złaź więc puściłem się nogami i zawisłem na drzewie a podłoża nie
Edward pomocy
Jesteś centymetrów nad ziemią puść tę jebaną gałąź
Kłamiesz zarzuciłem Na pewno brakuje mi z metr A jak tam jest jakiś kamień i
Puść tą gałąź bo ci pomogę poczułem jego ręce na swoich nogach i tak się
Czekajcie na nas usłyszałem jakiś piskliwy głosik
Alice Alice ty tutaj Co do chuja wyprawiasz spytałem przesterzeń
Alice tu jest jęknął Edward Pierdolona idiotka
Myśleliście że pozwolimy wam iść samym spojrzałem w górę i ujrzałem zarys jej
My pozwolimy Nie mów że są tu wszyscy oburzyłem się
Oczywiście że tak Wszyscy oprócz Belli zaakcentowała ostatnie słowo przypominając
Spierdalajcie stąd powiedział Edward błagającym tonem I wyłączcie tą latarkę do
Em nie chcę cię poganiać ale blokujesz ruch zauważyła Alice
No dobbrze szepnąłem i zacisnąłem powieki I tak nic się nie zmieniło Przez te
Buuuummm
I pierdolnąłem na ziemię
[ Pobierz całość w formacie PDF ]